Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Flipperzy trafią na celownik skarbówki?

Flipperzy kupują lokale do remontu, podnoszą ich standard i szybko sprzedają z zyskiem. Niektórzy z nich wybieraj nieruchomości o nieuregulowanym statusie prawnym i przejmują nad nimi kontrolę różnymi, nie zawsze etycznymi sposobami. Oczywiście opis ten jest definicją house flippingu jednak w praktyce źle opisuje działania wielu flipperów. Nieuczciwych spekulantów jest tak wielu, że inwestycje tego rodzaju nie cieszą się dobrą opinią. Niedawny wyrok sądu dotyczący działalności flipperskiej sprawił, że tego rodzaju inwestorzy będą musieli rozliczać się jak przedsiębiorcy.

Portal cen mieszkań nie powstanie zbyt szybko?

Wprowadzenie rządowego portalu, który miałby na bieżąco pokazywać ceny transakcyjne mieszkań, niestety się opóźnia. Problemy zaczęły się już na etapie tworzenia przepisów. Początkowo projekt miał być częścią programu "Kredyt na start", ale ostatecznie został z niego wyłączony i przełożony do osobnej ustawy. O ile kontrowersyjny program dopłat jest już gotowy i czeka na zatwierdzenie przez Komitet Stały Rady Ministrów, to projekt powołujący bazę cen mieszkań utknął.

Czy flipping jest szkodliwy dla rynku mieszkań?

Flipowanie nieruchomości to temat, który mocno polaryzuje opinię publiczną. Nie ma się jednak co łudzić, że jest to choć w przybliżeniu równy podział na zwolenników i przeciwników. Tych drugich jest zdecydowanie więcej. Z czego to wynika? Fliperów krytykują nie tylko osoby, które chcą kupić mieszkanie na własne potrzeby i zderzają się z wysokimi cenami. Źle ich działalność ocenia też sporo ekspertów rynku nieruchomości. Wytyka im się negatywny wpływ na dostępność mieszkań - poprzez spekulacje powodują wzrost cen, a jednocześnie w wielu przypadkach nie wnoszą nic pozytywnego. Temat obecnie powrócił za sprawą Magdaleny Milert, architektki oraz urbanistki, która opublikowała krytyczny wobec fliperów tekst.