Flipowanie nieruchomości to temat, który mocno polaryzuje opinię publiczną. Nie ma się jednak co łudzić, że jest to choć w przybliżeniu równy podział na zwolenników i przeciwników. Tych drugich jest zdecydowanie więcej. Z czego to wynika? Fliperów krytykują nie tylko osoby, które chcą kupić mieszkanie na własne potrzeby i zderzają się z wysokimi cenami. Źle ich działalność ocenia też sporo ekspertów rynku nieruchomości. Wytyka im się negatywny wpływ na dostępność mieszkań – poprzez spekulacje powodują wzrost cen, a jednocześnie w wielu przypadkach nie wnoszą nic pozytywnego. Temat obecnie powrócił za sprawą Magdaleny Milert, architektki oraz urbanistki, która opublikowała krytyczny wobec fliperów tekst.
Temat rzeczywiście jest wart omówienia, więc nas cieszy, że został podjęty. Niestety negatywnie oceniamy reakcję wielu osób zaangażowanych we flipowanie – część komentarzy jest nie tylko pozbawionych kultury, ale też napastliwych. Co więcej, pani Milert twierdzi, że fala hejtu wylewa się na nią także przez telefon i sms-y.
Negatywne aspekty flipowania
Nie ma co ukrywać, że obecnie fliper dla wielu osób stał się synonimem cwaniaka działającego na rynku mieszkaniowym. Jak do tego doszło? Nadużyciem byłoby stwierdzenie, iż jest to tylko i wyłącznie zemsta za wysokie ceny. Niestety, ale fliperzy sami zapracowali sobie na taką renomę.
Zacznijmy od tego, z czym fliperzy kojarzą się chyba najbardziej – ulotki. Na pewno większość z Was kojarzy znajdowane w skrzynkach na listy ulotki, sporządzone ręcznie lub wyglądające tak, jakby je ręcznie wykonano. Zazwyczaj mają dosyć infantylny styl i informują, że młoda rodzina lub student chcą kupić mieszkanie w tej okolicy. Od razu czuć to oszustwem. Jednak nie każdy potrafi wyłapać takie rzeczy. Niestety, ale ofiarami tego typu nadużyć, nie tylko w nieruchomościach, padają zazwyczaj osoby starsze, niedoinformowane, mające już problemy poznawcze. Taka ulotka jest niczym innym niż próbą wprowadzenia w błąd, poprzez wywołanie sentymentu. Zachęcony nią właściciel lokalu kontaktuje się z fliperem i otrzymuje propozycję szybkiej sprzedaży za gotówkę. Cena, nie trudno zgadnąć, jest niższa od rynkowej, w skrajnych przypadkach nawet o kilkadziesiąt procent.
Fliperzy bronią się argumentem, że jest to normalne działanie w ramach prawa rynku. To dyskusyjny argument, ponieważ ulotki wprowadzają w błąd. No ale załóżmy, że tak jest i fliper kupuje bezużyteczne mieszkanie, aby przywrócić je rynkowi. Brzmi jak pożyteczna praca. Niestety jednak w wielu przypadkach polega to na wykonaniu byle jakiego remontu, z użyciem najtańszych materiałów, tak aby mieszkanie dobrze wyglądało w momencie sprzedaży. Później szybko zaczyna niszczeć, a do tego zdarza się, iż jest zaaranżowane niezgodnie z przepisami, np. brakuje wentylacji w pomieszczeniach, gdzie musi być.
Jak flipować dobrze?
Czy flipowanie mieszkaniami może być pożytecznym zajęciem? Nam się wydaje, że tak i w swojej praktyce wiele razy zetknęliśmy się z fliperami, których aktywność oceniamy jako pozytywny wpływ na rynek. Czym się cechowały ich zachowania?
Przede wszystkim – uczciwością. Nie kupowali mieszkań, sugerując, że są osobami prywatnymi, do tego w potrzebie. Swoją przewagę jako nabywcy budowali tym, iż błyskawicznie reagowali na nowe oferty oraz dawali możliwość zawarcia błyskawicznej transakcji, ponieważ dysponują gotówką. Następnie zajmowali się mieszkaniem tak, aby jego wartość użytkowa jak najbardziej wzrosła. Jeśli robili remont, to wykonywali go porządnie, tak, aby lokal służył nowym właścicielom wiele lat. Do tego w wielu przypadkach usuwali wady prawne mieszkania.
Te dwie strategie – remont oraz usunięcie wad prawnych – to dwie główne strategie fliperów. Jeśli wykonywane są porządnie i uczciwie, pozwalają przywrócić rynkowi lokale, które stoją nieużywane i niszczeją, czyli tzw. pustostany. Taką rolę fliperów zdecydowanie można ocenić pozytywnie. Stąd nasz apel do przedstawicieli tej profesji – dbajcie o standardy etyczne swojej codziennej pracy. Zachęcamy też do kontaktu z nami, w celu otrzymywania informacji o nowych ofertach z dużym potencjałem na krótkoterminową inwestycję.
