Mieszkań na rynku wciąż jest za mało, a popyt jest wspierany przez kredyty na preferencyjnych warunkach. W 2024 roku ceny mieszkań będą dalej rosły, jednak wzrosty nie powinny być aż takie duże, jak w zeszłym roku.
W zeszłym roku pojawiło się kilka czynników, które wpłynęły na wzrost cen mieszkań. Na początku roku została złagodzona rekomendacja KNF, dzięki czemu banki mogły zmienić sposób liczenia zdolności kredytowej i finansowanie zakupu nieruchomości stało się bardziej dostępne.
W lipcu ruszył nowy rządowy program wsparcia w zakupie pierwszego mieszkania, który spowodował duże wzrosty cen nieruchomości jeszcze zanim banki zaczęły przyjmować wnioski i kredyt.
We wrześniu i w październiku Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o obniżce stóp procentowych. Kredyt hipoteczny potaniał i jednocześnie zwiększyła się jego dostępność. Dodatkowo wzrosły płace, a inflacja przestała rosnąć.
Wszystkie te czynniki spowodowały, że tysiące osób zdecydowały się na zakup mieszkania. Rosnący popyt i nienadążająca za nim podaż nieruchomości sprawiły, że ceny nieruchomości zaczęły gwałtownie rosnąć. W niektórych lokalizacjach wzrosty w ciągu roku sięgnęły blisko 30 proc.
Podaż mniejsza niż popyt
Eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego prognozują, że w 2024 roku ceny mieszkań będą dalej rosły. W Polsce ciągle powstaje zbyt mało mieszkań, a popyt będzie dalej rosnąć. Analitycy PIE zwracają uwagę, że w 2024 roku możemy oczekiwać spadku podaży mieszkań.
Na rynku pierwotnym pojawią się lokale, których budowę deweloperzy rozpoczęli przede wszystkim w 2022 roku. Rozpoczęto wtedy 200 tys. budów, co jest wynikiem o 27 proc. gorszym w porównaniu do 2021 roku. Był to najsłabszy okres od 2017 roku.
PIE szacuje, że w tym roku zostanie oddanych do użytkowania zaledwie około 200 tys. mieszkań, co będzie wynikiem najgorszym od 2018 roku. Należy też mieć na uwadze, że większość lokali z realizowany właśnie inwestycji została już sprzedanych.
Pod koniec zeszłego roku zwiększyła się liczba rozpoczętych budów, ale te lokale będą oddawane do użytkowania w kolejnych latach. W zeszłym roku deweloperzy otrzymali pozwolenie na realizację inwestycji, dzięki którym pojawi się 240 tys. mieszkań. W rekordowym 2021 roku była to liczba 310 tys. lokali.
Nowy program nie poprawi dostępności mieszkań
Przyjmowanie wniosków o Bezpieczny Kredyt 2% zostało zakończone w pierwszych dniach bieżącego roku, a Ministerstwo Rozwoju i Technologii przedstawiło już pierwsze informacje na temat jego następcy. Nowy program pomocy w zakupie pierwszego mieszkania ma wystartować w drugiej połowie roku. Oprocentowanie preferencyjnego kredytu w przypadku kilkuosobowego gospodarstwa domowego będzie mogło zostać obniżone do 0 proc.
Twórcy projektu nowego rozwiązania chcą zwiększyć atrakcyjność kredytu dla osób o niższych odchodach oraz dużych rodzin. Wprowadzenie progów dochodowych oraz uzależnienie kwoty kredytu z dopłatą od liczby dzieci na utrzymaniu ma sprawić, że zmniejszy się grono beneficjentów.
Sama dostępność programu jest jednak czynnikiem wspierającym stroną popytową przy braku realnych działań wspierających podaż. To prawdopodobniej sprawi, że ceny mieszkań będą dalej rosły, choć prawdopodobniej wolniej niż w zeszłym roku.